18.08
Udostępnij ten artykułDlaczego gospodarka się załamała
W 1751 r. Redert Peter de Neuville, młody Holender mieszkający w Amsterdamie, założył bank. Bank odniósł duży sukces. Kilka lat później, wraz z wybuchem wojny siedmioletniej, kraje europejskie musiały znaleźć nowe źródła finansowania swoich armii. De Neuville stał się jednym z największych wierzycieli Prus i pożyczał duże ilości pszenicy, owsa i innych surowców jako zabezpieczenie. De Neuville zarabiał dużo pieniędzy aż do końca wojny w 1763 roku, kiedy to wznowiono produkcję pszenicy, a jej ceny spadły. Wierzyciele Deneuve'a zbankrutowali, a Deneuve, nie mając pieniędzy na ich spłatę, został zmuszony do sprzedaży swoich zapasów, co spowodowało dalszy spadek cen towarów. Banki zostały szybko zamknięte, a skutki rozprzestrzeniły się na inne centra finansowe, w tym Hamburg i Berlin. Upadek Neville's Bank wywołał pierwszy globalny kryzys finansowy ery nowożytnej, mówi islandzki ekonomista Johann Danielson. Kryzys z 1763 r. był inny, ponieważ został spowodowany "nie przez wojnę czy głód, ale przez system bankowości równoległej i powszechne wykorzystanie instrumentów finansowych do ukrywania i rozprzestrzeniania ryzyka". W ciągu następnych 250 lat miało miejsce wiele takich kryzysów.
Według nowej książki Danielsona The Illusion of Control, jest to związane z naszą miłością do finansów. Aby gospodarka mogła się rozwijać, banki muszą podejmować ryzyko związane z udzielaniem pożyczek, ale muszą także podejmować odpowiednią ilość ryzyka. Jeśli ryzyko jest zbyt niskie, nie udziela się kredytów; jeśli ryzyko jest zbyt wysokie, system się załamuje. Pytanie brzmi, jak znaleźć odpowiedni poziom ryzyka. W miarę jak rola banków staje się coraz ważniejsza, prawdopodobieństwo upadku wzrasta, jeśli są one zbyt duże, by upaść, ale jest to bardzo trudne do oszacowania. Danielson cytuje byłego prokuratora generalnego Erica Holdera, który przyznał, że jego decyzja o niekaraniu HSBC za to, że nie uniemożliwił meksykańskim handlarzom narkotyków korzystania z jego usług, opierała się na obawach, że spowoduje to poważny kryzys.
Prosimy bankierów o podejmowanie ryzyka. Zmuszanie ich do udzielania tylko najbezpieczniejszych pożyczek zmniejszy zyski banków, zwiększy koszty pożyczek dla firm i potencjalnych właścicieli domów oraz obniży stopy procentowe dla oszczędzających. Danielson ujmuje to w ten sposób: "Ludzie przestaną oszczędzać, firmy przestaną pożyczać, fabryki nie będą budowane, a gospodarka nie będzie się rozwijać. Oczywiście istnieje odpowiedni poziom ryzyka, który może stymulować innowacje i postęp bez powodowania załamania systemu. Problem polega na tym, że nie wiemy, co to jest".
W najbardziej przekonującym i brutalnym rozdziale "Iluzji kontroli" Danielson wyjaśnia, dlaczego nasze próby pomiaru i oceny ryzyka są raczej "teatrem ryzyka" niż rzetelną analizą. Aby właściwie ocenić ryzyko, musimy uznać, że różni inwestorzy mają różne poziomy ryzyka i różne horyzonty czasowe. Autor wyśmiewa zdolność Europejskiego Banku Centralnego do mierzenia stresu systemowego w systemie finansowym z dokładnością do sześciu miejsc po przecinku.
Wyjaśniając problemy związane z wprowadzeniem regulacji "Goldilocks" do sektora finansowego - czyli regulacji, które zachowują właściwą równowagę między podejmowaniem ryzyka a awersją do ryzyka - jest nieco zaskakujące, że Danielson jest tak pewny siebie, że może złagodzić przyszłe kryzysy finansowe. Zalecaną przez niego politykę można podsumować jednym słowem: dywersyfikacja. Według niego głównym wyzwaniem stojącym przed sektorem finansowym jest tendencja do monokulturowości, która ma tendencję do "powiększania tych samych wstrząsów i nadmuchiwania tych samych baniek". Donneville uważa, że inwestorzy zawsze działali kolektywnie, a próby uniwersalizacji "najlepszych praktyk" i podejmowania tego samego ryzyka przyczyniają się do tego trendu. Donneville chce, aby organy regulacyjne otworzyły drzwi dla większej liczby małych banków, zwłaszcza tych o innym zakresie działalności niż duże banki. Chciałby, aby bariery wejścia na rynek zostały obniżone i aby więcej graczy przyjęło gospodarkę o obiegu zamkniętym. Osiągnięcie tego celu w branży, która od ponad 250 lat przeżywa boomy i załamania, będzie jednak wymagało fundamentalnej zmiany podejścia do ryzyka.
Recenzje